Babia Góra zimą

1 komentarz:
 
A więc przyszła pora na zdobycie Babiej Góry zimą.
Późno wyruszyliśmy z Bukowna. Na parkingu z ka rozpoczął się nasz marsz byliśmy tak po 19.00.
Auto było zaparkowane na Polanie Krowiarki. Stamtąd Przełęczą Krowiarki po niespełna 2 godzinach dotarliśmy do Schroniska Markowe Szczawiny. W schronisku przenocowaliśmy aby w pełni sił zdobyć Babią Górę.
Po śniadaniu pora ruszyć w drogę



Zgodnie ze znakami do Babiej mieliśmy jakieś 1,5h.
Po niespełna 30 minutach - wspinając się coraz wyżej dotarliśmy do Przełęczy Brona 1408m.
Tam była duża mgła więc widoki były średnie.






 Po krótkim odpoczynku ruszyliśmy dalej.


Pokonując kolejne wzniesienia weszliśmy na sam szczyt góry - którędy mieliśmy dojść na Babią Górę. Na samym szczycie okropnie wiało, turystów pełno. Tak bardzo wiało, ze w pewnym momencie mieliśmy ochotę wrócić się z powrotem.
Mijający nas turyści mówili ze tylko 10 minut brakuje do zdobycia szczytu - wiec się nie poddaliśmy.
Z każdym krokiem widoczność malała. Ale nie poddajac sie w końcu staneliśmy na Babiej Górze.
Tak wiało, ze nawet aparatu nei chciało mnie się wyciągać. Zdjęcia zrobiłem więc komórką.


Na szczycie spotkaliśmy grupę 3 osobową z którą wspólnie schodziliśmy do schroniska.
Z początku trudno było znaleźć drogę powrotną. Nagle wiatr przestał wiać a my brnęliśmy w zaspach po pas. Widoczność do 10- 15m. Wiedząc ze trochę zeszliśmy na lewo (na Słowacką stronę) skręciwszy w prawo znaleźliśmy Nasz powrotny szlak.
Schodziwszy ze szczytu nagle wyszło słońce, widoczność się poprawiła






Jeszcze Przełęcz Brona i do samochodu:





Bonus

1 komentarz:

  1. Fajne zdjęcia, fajna pogoda, ale czy to na Grenlandii bo na końcu jakiś Eskimos się napatoczył ;-)

    OdpowiedzUsuń